Mówi się, że granice naszych możliwości wcale nie leżą tam, gdzie nam się wydaje. Widziane z oddali przeszkody znikają, gdy zaczyna się je pokonywać.
Trzeba tylko uwierzyć, prawda? Łatwo powiedzieć…
W ciężkich sytuacjach wiara wcale nie przychodzi chętnie i trudno uniknąć zwątpienia. Wsparcie innych ludzi ma wtedy kluczowe znaczenie i jest źródłem wielkiej siły. Pomaga się podnieść i stanąć łeb w łeb z tym, co nadchodzi.
Miałam szczęście doświadczyć ogromnego wsparcia w krytycznym momencie życia, gdy dowiedziałam się o chorobie mojego Synka.
Aby podziękować wszystkim, którzy pomogli mi zawalczyć o jego zdrowie, postanowiłam przebiec maraton, mając na przygotowania zaledwie 6 tygodni.
Chcę się w ten sposób podzielić tym, czego się niedawno nauczyłam – wsparcie innych pomaga nam sięgać do niezbadanych, najgłębszych rezerw naszych możliwości i przesuwa granice tego, co wydaje się niemożliwe.
Moje dotarcie do mety będzie dowodem na to, że nasze ciało, jeśli tylko w nie uwierzyć, jest zdolne do większych wyczynów, niż nam się wydaje.
Ten bieg to mój sposób opowiedzenia o tym, jak wiele mogą znaczyć wszystkie – czasem z pozoru niewiele znaczące – gesty. Jak niezłomną wolę walki potrafią obudzić w tych, którzy tej woli potrzebują.
A przecież tam, gdzie jest walka, jest siła!
Dziękuję wszystkim za kosmiczne wsparcie! I zapraszam do wspólnej przygody – do biegu 29. września 2013 w Maratonie Warszawskim (jest też opcja 5 km), do wspólnego trenowania i do zobaczenia tu, na moim blogu!
***
They say that the limits of our abilities lie much further than we think. Seen from a distance, obstacles disappear when one begins to overcome them.
You just have to believe, right? Easier said than done.
In severe situations, faith does not come willingly and it is difficult to avoid doubts. In such moments the support of other people is crucial and it becomes source of great strength. It helps getting up and facing whatever is coming.
I was fortunate to experience tremendous support at a critical time in my life.
To thank everyone who helped me fight for the health of my Son, I’ve decided to run a marathon, having just six weeks for training left.
This is my way of sharing what I have recently learned – the support of others helps us to reach out for the deepest and uncharted reserves of our capabilities and pushes the boundaries of what once seemed impossible.
Reaching the finishing line will be the proof that our body, if only we believe in it, is capable of greater accomplishments than we think.
This run will be my way of telling you how meaningful are all gestures – even those that might seem insignificant. How much power they can awake in those who need it
And where there is a fight, there is strength!
